Kwarantanna z dziećmi, Hakuna matata i cenna lekcja

Nie jest łatwo spędzać całe dnie w domu z dziećmi, ale od naszego nastawienia zależy, jak będą wyglądać te dni. O tym, jaki my mamy sposób na dobry początek dnia, jak mój trzyletni synek dał mi niezwykle cenną lekcję i co wspólnego z tym wszystkim ma "Hakuna matata"?





Niedawno mama opowiedziała mi przez telefon o pewnym zajściu przed piekarnią. W kolejce po pieczywo stało kilka osób, w tym pewna młoda kobieta, która była bardzo zła z powodu akcji #zostańwdomu. Powiedziała, że jest zła, bo nie wie już, co robić ze swoim dzieckiem w domu i że nie daje rady, a przedszkola są zamknięte. Był to dopiero czwarty dzień kwarantanny. Wszyscy wiemy, że epidemia koronawirusa daje nam się we znaki. Bycie zamkniętym w domu z dzieckiem non stop jest trudnym doświadczeniem. Uwierzcie mi, wiem co piszę, bo mamą na cały etat jestem od trzech lat, a dlaczego tak się stało, to już materiał na odrębny tekst.


Wiem, jak trudno jest spędzać całe dnie z dzieckiem, zwłaszcza małym, i jak bardzo nużące może być czytanie w ciągu jednego dnia po raz szósty tej samej historii o Smerfach. Jednak teraz, kiedy w domu jest z nami również mąż, staram się czerpać garściami z tych dni. W końcu mam możliwość spędzać więcej czasu z mężem, a dzieci z tatą, nawet pomimo jego pracy zdalnej. Dzięki niej nie przeznacza ponad godziny na dojazdy do biura i może spędzić ten czas z chłopcami, a dla nich jest to niezwykle ważne. Możemy bez pośpiechu zjeść razem śniadanie i obiad. Dlatego jeśli jesteś mamą, która utknęła przymusowo z dzieckiem w domu, to staraj się docenić ten czas. Nie jestem ekspertką od wychowania i nie staram się nią być, ale z perspektywy czasu widzę, jak wiele korzyści przynosi bliskość i aktywne spędzanie czasu z dziećmi. Poprzez wspólne zabawy czy czytanie książek budujemy więź, która może okazać się bardzo cenna dla naszych dzieci w przyszłości.



Czego możesz nauczyć się od swojego dziecka?

Jeszcze przed pojawieniem się pierwszego przypadku koronawirusa w Polsce przydarzyła mi się ciekawa sytuacja. Wyszłam z chłopcami na spacer podczas którego jeden z moich synków zaczął śpiewać piosenkę "Hakuna matata" z "Króla lwa". Niby nic nadzwyczajnego, ale on tą piosenkę śpiewał na całe gardło, a gdy próbowałam tłumaczyć, że jest wokół nas wiele osób i może spróbowałby ciszej śpiewać, on robił to jeszcze głośniej. Dałam za wygraną, mimo że było mi początkowo głupio, że w miejscu, w którym przemieszcza się bardzo dużo osób, mój synek śpiewa bardzo głośno. On jednak nikim nie przejmował się i nie zwracał na nikogo uwagi. A ja w końcu odpuściłam, gdy zobaczyłam, jak wiele osób zaczyna uśmiechać się. Na smutnych twarzach osób w różnym wieku zaczęły pojawiać się uśmiechy, gdy mój mały chłopczyk śpiewał

"(...) więc już się nie martw, aż do końca twych dni, naucz się tych dwóch, radosnych słów - Hakuna Matata"





Wiele osób nas zaczepiło podczas tamtego spaceru. Mówili do mojego małego chłopca, że jest po prostu super, że ładnie śpiewa. Niektórzy życzyli mu, by nigdy nie tracił tej swojej radości życia. A ja dostałam bardzo ważną lekcję od tego małego człowieka, by nie przejmować się tym, co ktoś o nas pomyśli. By robić swoje, cieszyć się życiem i nie przestawać czegoś robić tylko dlatego, że ktoś na nas może dziwnie popatrzeć lub powiedzieć coś złośliwego. Wtedy, gdy mój synek śpiewał nikt nie zwrócił mi uwagi. Wszyscy, których mijaliśmy byli naprawdę życzliwi.

Jeśli więc w tym trudnym okresie jesteście zamknięci w domach ze swoimi dziećmi, to bardzo Was proszę - dajcie im szansę. Pozwólcie im, by nauczyły Was tej radości życia i nie zabraniajcie im cieszyć się i robić tego, co tą radość sprawia. No może poza malowaniem ścian kredką.

Ktoś może powiedzieć, ale jak mamy cieszyć się i śpiewać "Hakuna matata", kiedy trwa epidemia, trzeba pracować zdalnie a dziecko chce się bawić, a do tego jeszcze trudna sytuacja ekonomiczna i, być może, niepewna przyszłość. Możemy doświadczać różnych emocji, martwić się o zdrowie/pracę/finanse, ale nie powinniśmy przerzucać swoich lęków i obaw na dzieci. W tym trudnym okresie spróbujmy spędzać z nimi aktywnie dużo czasu i śmiejmy się z nimi. Śpiewajmy, układajmy puzzle. Być może niektórzy z nas mają pierwszy raz od dawna okazję spędzić więcej czasu ze swoimi dziećmi - spróbujmy to wykorzystać i docenić. Mimo wszystko.



Sposoby na spędzanie czasu z dzieckiem w domu

Jest wiele możliwości na wspólne spędzanie czasu bez wychodzenia z domu. Możemy bawić się zabawkami, układać puzzle, czytać bajki, rysować. Możemy też włączyć dzieci w prace domowe i zrobić z tego fajną zabawę. U nas codziennie odbywają się domowe warsztaty kulinarne. Razem z bliźniakami coś gotuję. Jednego dnia dodają składniki na ciasto na pizzę, mieszają rozczyn drożdży i próbują rozwałkować ciasto. Innego robią czekoladowy krem z daktyli i dodają do miski wszystkie składniki. Kruszyli już ciasto nad owocami, by zrobić deser z kruszonką. Za każdym razem, gdy w mięsnym menu (dzieci nie są wege) są schabowe, to oni biorą tłuczek do mięsa i je rozbijają. Mogłabym tak jeszcze dużo wymieniać.

Siostrzenica chłopców razem z mamą, która jest chemiczką, wykonuje proste doświadczenia chemiczne i nagrywa filmiki.

Jest naprawdę mnóstwo możliwości. Jeśli nie macie pomysłów, to poszukajcie w Internecie na blogach, stronach poświęconych wychowaniu dzieci, edukacji domowej i internetowych wydaniach różnych magazynów dla dzieci. 



Jak dobrze zacząć dzień?

U nas w domu codziennie rano przed śniadaniem lub po jest czas na poranek z piosenkami i wtedy razem słuchamy i śpiewamy właśnie "Hakuna matata". Razem wygłupiamy się, śmiejemy i czasami bardzo głośno śpiewamy 

"(...) więc już się nie martw, aż do końca twych dni, naucz się tych dwóch, radosnych słów - Hakuna Matata"

Podziel się tym tekstem na:

6 komentarze

  1. Moja Kalina na dopiero 4 miesiące, więc spędzam z nią 24 godziny. Ale rodzice starszych dzieci muszą jakoś sobie poradzić z tą nadzwyczajną sytuacją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, sytuacja nie jest łatwa, ale złoszczenie się na dzieci i "przelewanie" na nie swoich uczuć nie przyniesie nic dobrego.

      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  2. Ech...tak. Staram się zauważać jak najwięcej pozytywów, chociaż czasem mam ochotę po prostu wyjść. I to nie z siebie, a na spacer. Pobiegać. Poukładać myśli. Odciąć się. I pomyśleć. A że się nie da, to zaczęłam trochę medytować. Naprawdę pomaga. Nasze dzieci układają sobie świat po swojemu - spojrzeć na niego ich oczami, to jak grać w ich grę - dzisiaj jesteśmy w domu, ale bawimy się, że jedziemy do zoo... i tak nam mijają dni...;)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba każdy chciałby już wyjść z domu choćby na spacer. Fajnie, że medytowanie pomaga Tobie trochę zrelaksować się. A co do dzieci i zabaw, to u nas dzisiaj był... basen, który chłopcy zrobili sobie z łóżka:)

      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  3. Mnie własnie dziwią tacy rodzice, którzy przejmują się tym CO BĘDĄ ROBIĆ Z DZIECKIEM w domu, a nie tym co się dzieje na świecie i że zdrowie jest najważniejsze. Czy ich dzieci to tylko goście hotelowi, którzy wpadają coś zjeść, umyć się, przespać i znowu wyjść do szkoły?! Halo, rodzice! Tutaj nasuwa mi się tylko jedno.. dziecko wiedzieli jak zrobić, ale wychować już nie bardzo? Krew mnie zalewa jak słyszę tego typu teksy, że w domu wariuje, że nie wie co robic itd..

    Co do tego co napisałaś, dzieci nie odczuwają takich lęków jak my dorośli. Opinia drugiego człowieka stała się dla nas bardzo ważna, czy słusznie? Jasne, że nie! Ludzie gadali, gadają i będą gadać.. innym się to spodoba, drugim nie bardzo. Tego nie da się zmienić. Dlatego róbmy wszystko, żebyśmy byli szczęśliwi, nie przejmując się opinią ludzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami reakcje rodziców spowodowane są zmęczeniem, stresem, ale dzieci nie są temu winne i nie powinny odczuwać naszych lęków. Zdecydowanie łatwiej jest odprowadzić dziecko do przedszkola/szkoły, a czasami jeszcze na zajęcia dodatkowe niż być z nim przez cały dzień w domu.

      A co do lęków dorosłych, to zgadzam się z Tobą - nie powinniśmy przejmować się opiniami innych, ale nie jest to takie proste.

      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam

      Usuń