Slow life w wielkim mieście - czy to możliwe?
Trudno jest mi wyobrazić sobie, jak przeprowadzka na wieś oddaloną o kilkadziesiąt kilometrów od miejsca pracy może wiązać się z życiem w rytmie slow. Zwłaszcza, jeśli decyzję o takiej życiowej rewolucji podejmuje się pochopnie, niekiedy pod wpływem emocji i w okresie, gdy jesteśmy tak zmęczeni, że jedyne na co mamy ochotę, to rzeczywiście uciec do wioski w Bieszczadach. Najlepiej do chaty w której na próżno szukać zasięgu w telefonie. Któż z nas czasami nie ma na to ochoty? A domek na wsi lub w małej miejscowości blisko miasta, z własnym ogrodem i lasem za płotem, to marzenie wielu osób, w tym moje. Wiem jednak, że musi to być przemyślana decyzja i że po przeprowadzce do tego domu slow nie zastąpi fast, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Jeśli na co dzień nie potrafimy zwolnić, być tu i teraz, a wewnętrzny spokój to coś, co znamy jedynie z książek lub artykułów, to najpierw musimy popracować nad... sobą. Z doświadczenia wiem, że poprzez wypracowanie pewnych zachowań, a także ustalenie swoich wartości i priorytetów, życie w mieście może toczyć się bez zbędnego pośpiechu. On czasami będzie wkradać się do naszej codzienności, nawet jeśli już osiądziemy na stałe w tych Bieszczadach, ale dzięki samoświadomości i uprzednio wypracowanym technikom, będziemy potrafili przywrócić wcześniej wypracowany ład i spokój.
Jak być slow w mieście?
Wspomniałam wcześniej, że życie w rytmie slow jest możliwe w wielkim mieście dzięki wypracowaniu pewnych zachowań oraz ustaleniu hierarchii wartości. O ile w kwestii tych ostatnich nikt nam raczej nie pomoże i z pewnością nie będzie to łatwe zadanie do wykonania (ale bardzo, bardzo ważne), to z metodami mamy ułatwione zadanie. Próbę stworzenia takiej mapy slow podjęła Natalia Kraus w książce "Slow life w wielkim mieście". Autorka odnosiła sukcesy w korporacjach, miała super pensję, ale... czuła się zmęczona. Zanim zaczęła żyć slow, kilka razy pewne wydarzenia uświadomiły jej, że nie ma sensu tak pędzić. Jednym z nich był wyścig do tramwaju, który wygrała... starsza kobieta poruszająca się w tempie, które zapewne większość z nas nazwałaby żółwim. Wyobrażacie sobie biec do na przystanek, mijać po drodze starszą panią, zasapać się przy tym, zdenerwować, a ostatecznie wsiąść do tramwaju uprzednio przepuszczając tą uroczą starszą panią? W tej sytuacji wyścig podjęty przez autorkę (a któż z nas takich nie podejmuje czasami?) wydaje się zupełnie bezsensowny.
Innym wydarzeniem, które zadziałało niczym zimny prysznic, był wieczór, który autorka miała spędzić na wymarzonym koncercie. Była jednak tak zmęczona po powrocie z pracy, że po prostu zasnęła. Chyba nie muszę pisać w jakim humorze obudziła się po tej drzemce? Niby normalne zdarzenia, których uczestnikami mógłby być każdy, a jednak zadziałały jako sygnał alarmowy, że życie chyba powinno wyglądać inaczej. Powinniśmy mieć siłę na swoje pasje, uczestniczenie w wydarzeniach kulturalnych czy zjedzenie w spokoju posiłku, a codzienna praca powinna być jednym z elementów naszego życia, a nie zajęciem, które wysysa z nas resztki energii. Dzięki tym wszystkim doświadczeniom autorki powstała mapa slow life - przewodnik dla osób, które chcą zwolnić tempo żyjąc w mieście. Wbrew pozorom nie jest to trudne - wystarczy, że zaczniemy wprowadzać zmiany powoli i zgodnie z poradami zawartymi w tejże książce.
"Jeśli masz slow w sobie to możesz mieszkać nawet w stolicy, a i tak będziesz czuć wewnętrzny spokój"
Natalia Kraus
Innym wydarzeniem, które zadziałało niczym zimny prysznic, był wieczór, który autorka miała spędzić na wymarzonym koncercie. Była jednak tak zmęczona po powrocie z pracy, że po prostu zasnęła. Chyba nie muszę pisać w jakim humorze obudziła się po tej drzemce? Niby normalne zdarzenia, których uczestnikami mógłby być każdy, a jednak zadziałały jako sygnał alarmowy, że życie chyba powinno wyglądać inaczej. Powinniśmy mieć siłę na swoje pasje, uczestniczenie w wydarzeniach kulturalnych czy zjedzenie w spokoju posiłku, a codzienna praca powinna być jednym z elementów naszego życia, a nie zajęciem, które wysysa z nas resztki energii. Dzięki tym wszystkim doświadczeniom autorki powstała mapa slow life - przewodnik dla osób, które chcą zwolnić tempo żyjąc w mieście. Wbrew pozorom nie jest to trudne - wystarczy, że zaczniemy wprowadzać zmiany powoli i zgodnie z poradami zawartymi w tejże książce.
Od czego zacząć życie w rytmie slow?
Przede wszystkim od ustalenia swoich priorytetów i wartości - to one niejednokrotnie będą dla nas swego rodzaju drogowskazem, dzięki czemu podejmowanie decyzji będzie łatwiejsze. System wartości opracowany - to co w takim razie dalej? Natalia Kraus proponuje wprowadzanie slow life w kilku obszarach, jak codzienność, praca, dom, finanse, moda i uroda oraz zdrowie. Co ciekawe, autorka opracowała "Złotą Receptę na codzienny slow" w ramach której dzieli się swoimi sprawdzonymi zasadami na przeżycie dnia w spokojniejszym tempie. Jest to kilka nowych nawyków do wypracowania, dzięki którym mamy szansę zastąpić szybkie tempo tym spokojniejszym, ale powinniśmy stosować je wszystkie.
To nad czym zdecydowanie warto popracować, a co poleca autorka, to wykonywanie pewnych czynności po prostu wcześniej, bez odkładania na ostatnią chwilę. Zamiast przestawiać co chwilę budzik w telefonie - wstań, gdy tylko zadzwoni. Ubrania dla siebie i dzieci przygotuj na początku tygodnia w zestawy na najbliższe dni (wersja zaawansowana) lub po prostu od razu po powrocie z pracy skompletuj zestawy na kolejny dzień. Dzięki zmianie w tych dwóch obszarach możesz zyskać czas na spokojne zjedzenie śniadania, wyszykowanie i/lub odprowadzenie dzieci do przedszkola lub szkoły, a także na dotarcie do pracy w normalnym tempie.
Wprowadzając kolejne kroki proponowane w poradniku "Slow life w wielkim mieście" masz szansę zapanować nad swoimi finansami, stworzyć kapsułową szafę (taką, w której wszystko do siebie i do ciebie pasuje), zacząć panować nad swoim czasem, znaleźć przestrzeń na swoje hobby czy też poprawić relacje z bliskimi. Wydaje się nierealne? Ale to prawda. Poprzez wprowadzenie zasad idei slow life mamy szansę zacząć żyć prościej, bardziej świadomie i bez zbędnego nadmiaru. Kluczem do sukcesu jest umiar oraz uważność.
Dla kogo jest ta książka?
"Slow life w wielkim mieście" to ciekawa i warta uwagi książka, którą szczególnie poleciłabym osobom dopiero rozpoczynającym swoją przygodę ze slow life. To łatwy w odbiorze poradnik zawierający proste kroki i podpowiedzi, co zrobić by zminimalizować i wyeliminować szybkie tempo z naszego życia. Dzięki sprawdzonym radom (i przetestowanym przez autorkę) możemy sprawić, że wreszcie będziemy mieć czas na zjedzenie śniadania w domu, uporamy się z odwiecznym dylematem "nie mam się w co ubrać" mimo że z naszej szafy wypadają ubrania, a nadmierną konsumpcję zastąpi umiar. Być może na półkach w łazience pojawią się eko kosmetyki, z domu znikną środki czystości z drogerii, a my skłonimy się ku zdrowszym dla nas i środowiska rozwiązaniom? Książka Natalii Kraus inspiruje i zachęca do próbowania nowych rozwiązań, do poszukiwania swojego sposobu na świadome i wolniejsze życie. Dzięki różnym cytatom cenionych autorów, wywiadom z ekspertami, a także opisaniu własnych doświadczeń ta książka dodatkowo zyskuje na wartości.
Dla osób, które rozpoczynają swoją drogę do slow life to pomocny poradnik pokazujący w jakich obszarach warto pracować i jak to zrobić. Natomiast dla tych, którym zasady slow life nie są obce książka ta może stanowić przypomnienie pewnych zasad, a w niektórych fragmentach także inspirację. Warto także zwrócić uwagę na polecane przez autorkę aplikacje, listy zadań, playlisty z muzyką do medytacji.
Książka miała swoją premierę 14 lipca tego roku, a już znalazła się na czwartym miejscu listy bestsellerów Wydawnictwa Sensus.
Książka miała swoją premierę 14 lipca tego roku, a już znalazła się na czwartym miejscu listy bestsellerów Wydawnictwa Sensus.
Za przekazanie książki dziękuję Grupie Wydawniczej Helion i Wydawnictwu Sensus.
2 komentarze
Z ciekawością sięgnę po tę książkę. Faktycznie, jak wszystko inne, tak i życie w rytmie slow zaczyna się w głowie. Mnie tego nauczyły moje dzieci:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
O tak, dzieci potrafią być naszymi najlepszymi nauczycielami. Musimy tylko ich uważnie słuchać:) Jak mawia Karolina Cwalina "Wszystko zaczyna się w głowie, a kończy gdy nie działasz" i masz rację - trudno nie zgodzić się z tym.
UsuńDziękuję za komentarz i pozdrawiam,
Agnieszka