Przedświąteczna gorączka prezentowa
"Zaczęło się.
Zaczął się ten szalony czas w sklepach, czas zakupów prezentów mikołajkowych i gwiazdkowych – przedświąteczna gorączka, przedświąteczny szał. Nie znoszę go. Między innymi dlatego unikam świąt w Polsce. Albo w ogóle świąt w formie świątecznej, a raczej może powinnam powiedzieć komercyjnej. Nikt nie pamięta o co w tym wszystkim chodzi, każdy wie tylko, że trzeba kupić miliardon prezentów…
Od wielu lat staramy się w naszej rodzinie zaszczepić bezprezentowe święta, właściwie to w ogóle bezprezentowe uroczystości, ale trudno jest przekonać do tego resztę. I tak kończymy z kolejną bransoletką, książką czy szalikiem. Zdarza się oczywiście, że nietrafionym. To jeszcze nic, najgorzej, kiedy w rodzinie są dzieci. Te kończą z taką ilością zabawek, że już nawet nie potrafią się z tego cieszyć.
Pamiętasz, kiedy my byliśmy dziećmi?
Cieszyliśmy się z każdego drobiazgu, bo nie byliśmy zawaleni
rzeczami. Dbaliśmy o nasz prezent, często był z nami przez lata. Nie
rzucaliśmy go w kąt kolejnego dnia, bo właśnie dostaliśmy coś nowego. Na
Mikołajki wystarczył kalendarz adwentowy. Była z niego przecież radocha
na cały grudzień. A dziś? (...)"
1 komentarze
Witaj :) przywędrowałam tu po wizycie u Agi z bloga mycoffeetime.pl milo Cie poznać :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te jej wywiady bo można poznać wiele ciekawych osób :) sama zresztą też gosilam jako powrwsza u Agi :)
Fajny przedswiateczny wpis. To prawda ze my inaczej obchodziliśmy ten czas bo i bylo troszek inaczej. Dzis sklepy uginaja sie od towaru a my rodzice z roku na rok mamy większy z tym problem :)